Julebrød (julekake). Norweski chlebek świąteczny.

Julekake

Tradycyjne potrawy świąteczne mają to do siebie, że za nimi nie przepadam. Zarówno te polskie, jak i norweskie są dobre „od święta”, ale nie mogę ich nazwać przysmakami
Co innego zaś tyczy się świątecznych słodyczy…

Na świąteczne słodkości czekam z niecierpliwością, jak również sama chętnie przystępuję do przygotowania ciast, ciasteczek i innych deserów.
Prezentowałam już wcześniej przepis na popularne w całej Skanynawii pierniczki pepperkaker, deser ryżowy (riskrem), a ostatnio po raz pierwszy upiekłam popularny w Norwegii julebrød nazywany także julekake.

Kawa od Czerwonego Kozła z Oslo

Red Goat Coffee Oslo

Røa to część mieszkalna Ullern – jednej z dzielnic Oslo. Nieopodal tamtejszej stacji metra stoi sobie niepozorna budka, która tak naprawdę w czasach swojej świetności służyła za… sterówkę norweskej łodzi Barmsund.
Co może się mieścić w tak oryginalnym miejscu?
Okazuje się, że jest to jedna z lepszych kawiarni w Oslo – Red Goat Coffee!

Muffiny jabłkowo-cynamonowe z dedykacją

Muffiny jabłkowo-cynamonowe

Pierwsze moje skojarzenie z muffinami jest związane z latem w Oslo i weekendowymi wycieczkami po okolicznych szlakach. Moja towarzyszka wędrówek – Michalina, którą poznałam pół roku temu w Oslo, zawsze zabierała ze sobą jakąś przekąskę – owoce, kanapki z norweskim brązowym serem albo pyszne, świeże muffiny.

Kiedy udałyśmy się pod koniec lata do lasu na jagody pomyślałam, że to świetna okazja, aby skorzystać z zebranych owoców i poeksperymentować nieco z przepisem na muffiny, jaki od Michaliny otrzymałam.

Letnie wspomnienia z wysp na Bunnefjorden

Letnie wspomnienia z wysp na Bunnefjorden

Zaledwie 8 kilometrów od centrum Oslo, na obszarze Oslofjordu zwanym Bunnefjorden znajduje się kilka urokliwych wysp. Największe z nich to Langøyene, Malmøya, Ulvøya, Ormøya, Gressholmen og Husbergøya.
Podczas minionego lata odwiedziliśmy trzy z nich (Malmøya, Ulvøya, Ormøya) i spodobała nam się panująca na nich sielska atmosfera sprzyjająca wakacyjnemu relaksowi.

Piękna norweska jesień w Nordmarce

Piękna norweska jesieńn

Pierwsza jesień spędzona w Norwegii była z początku łaskawa, dość ciepła i zaskakująco słoneczna. Październik jednakże przyniósł już deszcz, chmury, po prostu prawdziwą jesienną pogodę…

Zamiast promieni słońca i śpiewu ptaków o poranku budzi nas mżawka (albo ulewa) i głos wiatru, a piękne wschody słońca ustąpiły miejsca ciemnoszarym porankom.
Coraz częściej zamiast wycieczek mam ochotę na książkę, koc i fliżankę, a nawet wiaderko kawy albo grzane wino. Zaczynam też coraz bardziej rozumieć znaczenie norweskiego „kose seg”, czego na polski właściwie przetłumaczyć się nie da, przynajmniej nie w sposób dosłowny.
Dobrze, że lato było długie i bardzo ciepłe, bo obecnie żaden tran (mimo, że spożywany codziennie nie zastąpi energii, którą dawały promienie słońca.

Norweski deser Tilslørte Bondepiker

Norweski deser Tilslørte Bondepiker

Początek jesieni to idealny czas na wypieki z jabłkami w roli głównej – muffiny, ciasta (na przykład norweskie eplekake) albo… jeden z klasycznych norweskich deserów czyli Tilslørte Bondepiker.

Moim zdaniem sprawdza się on idealnie zarówno jako śniadanie jak i kolacja. Może stanowić również formę słodkiej, cynamonowej terapii na deszczowy, jesienny dzień

Nazwę tego norweskiego specjału można przetłumaczyć jako „Wiejskie dziewczęta w welonie”. Oczywiście jak to często bywa w takich sytuacjach, jest sporo wątpliwości związanych z powstaniem tej dość osobliwej nazwy, ale jedna z teorii bazuje na pewnej zabawnej i romantycznej historii.

Najlepsze bułeczki Skoleboller w chatce Brunkollen

Najlepsze bułeczki Skoleboller w chatce Brunkollen

Nordmarkę czyli tereny rekreacyjne znajdujące się na północ od Oslo zdążyliśmy już poznać całkiem nieźle.
Latem spędziliśmy dużo czasu na spacerach po właśnie tej części Oslomarki, odwiedzaniu kolejnych wzgórz i chatek, o czym z resztą wspominałam we wpisie p.t.Ut på tur aldri sur.
Z nadejściem jesieni przyszła jednakże pora na małą odmianę w naszych weekendowych wycieczkach i sprawdzenie szlaków znajdujcych się w części zwanej Baerumsmarka.

Fårikål Norweskie danie narodowe

Fårikål. Norweskie danie narodoweDzisiaj w Norwegii obchodzony jest Fårikåldagen!
Ostatni czwartek września jest dniem narodowego dania norweskiego – fårikål.

Jest to danie z baraniny lub jagnięciny, z kapustą i czarnym pieprzem, gotowane w jednym garnku i serwowane z gotowanymi ziemniakami.

Pomimo tego, że wygląd fårikål niespecjalnie mnie zachęcał do degustacji, to jednak z uwagi na zbliżający się Fårikåldagen postanowiłam w końcu spróbować narodowego specjału.

Płaskowyż Hardangervidda i norweskie powroty

Hardangervidda

Na przestrzeni kilku ostatnich lat odwiedzaliśmy Norwegię dość często,
za każdym razem odkrywając coś nowego, jakieś nowe miejsce, szlak, zwyczaj…
Przeprowadzka do Oslo z kolei pozwoliła rozpocząć poznawanie norweskiej codzienności, ale też sprawiła, że wiele obserwacji czy wrażeń odbieram właśnie przez pryzmat tego miasta. Dobrze więc czasem zrobić sobie krótką przerwę i odwiedzić nieco inne okolice.

Korzystając z lipcowego urlopu postanowiliśmy odświeżyć sobie wspomnienia z naszej pierwszej podróży na północ Europy, w szlaku której znalazło się m.in. Bergen oraz płaskowyż Hardangervidda. Ostatecznie plan trochę uprościliśmy skupiając się wyłącznie na tej drugiej lokalizacji.
Hardangervidda to największy górski płaskowyż w Europie oraz największy norweski park narodowy (i przy okazji też jeden z największych w Europie).