Akureyri. Stolica północnej Islandii

Akureyri. Stolica północnej Islandii

Pierwszy raz odwiedziliśmy Akureyri podczas podróży dookoła Islandii w 2016 roku. Czasu starczyło nam wówczas na szybki spacer po centrum miasta, po najdalej położonym na północ ogrodzie botanicznym, zobaczenie górującego nad miastem kościoła Akureyrarkirkja – symbolu miasta i sprawdzenie, czy czerwone światła drogowe faktycznie mają tutaj kształt serc.

Kilka lat później postanowiliśmy odwiedzić stolicę północnej Islandii ponownie i tym razem poświęcić jej więcej czasu i uwagi. Do Akureyri polecieliśmy tuż po instensywnym weekendzie spędzonym na Fiordach Zachodnich i półwyspie Hornstrandir. Plan zakładał odrobinę relaksu, nadrobienie straconych kalorii i eksplorację okolicznych szlaków górskich.

Hornstrandir. Wszystko się kończy

Hornstrandir. Wszystko się kończy

Hornstrandir był przez kilka stuleci usiany licznymi farmami, w których mieszkało blisko 500 osób. Wszyscy opuścili to miejsce w latach pięćdziesiątych, a półwyspem zaczęła rządzić natura. Najbardziej wysunięta na północ część fiordów zachodnich pozostaje najbardziej niedostępnym i odizolowanym miejscem islandzkiego wybrzeża. Hornstrandir jest daleko od wszystkiego. Dostać się tam można wyłącznie łodzią, a możliwości noclegu ograniczają się do spania na dziko, na kempingu, w starym domu Old Doctor’s House w opuszczonej wiosce Hesteyri oraz latarni morskiej Hornbjargsviti w Látravík. Podczas krótkiego islandzkiego lata Hornstrandir staje się celem podróży miłośników wędrówek. Wszędzie jest się tutaj otoczonym przez dziką przyrodę i surowe krajobrazy. Idealne miejsce dla spragnionych ciszy i samotności. W takim miejscu łatwo poczuć, że wszystko prędzej czy później się kończy.

Lukrecja & Czekolada: A Love Story

Lukrecja & Czekolada: A Love Story

W ostatnim wpisie na temat lukrecji przyznałam się Wam do mojego małego uzależnienia – połączenia smaków, za którym wprost przepadam: lukrecja & czekolada. Będąc w podróży na Północy mam w zwyczaju testować nieznane mi wcześniej lukrecjowe łakocie, jednakże na co dzień rzadko decyduję się na zakup gotowych wyrobów cukierniczych. Zamiast sklepowych słodyczy przygotowuję domowe desery z dodatkiem magicznego składnika – sproszkowanej lukrecji

Nordic Talking 2018. Spotkanie miłośników Północy

Nordic Talking 2018. 
Spotkanie miłośników Północy

Za nami pierwsze spotkanie z cyklu „Nordic Talking. Spotkanie miłośników Północy”, które odbyło się w minioną sobotę (14 kwietnia) w gdańskiej Sztuce Wyboru. Ponad 40 pasjonatów prowadzących blogi, fanpage’e na Facebooku, konta na Instagramie i Twitterze, jak również autorów książek przyjechało z różnych zakątków Polski i Europy, aby podzielić się swoją pasją i miłością do krajów nordyckich.

Lukrecja. Czarne złoto Północy

Lukrecja

Odwiedzając dział ze słodyczami w jednym ze sklepów na Północy Europy można łatwo zaobserować obecność czarnych, słodko-słonych lukrecjowych produktów w wielu wariantach i kombinacjach smakowych. Czekolady, cukierki, żelki, gumy do żucia, lody, herbaty, polewy i posypki, a nawet snus (popularna w Skandynawii używka na bazie tytoniu)… Wybór jest ogromny, więc łatwo się domyślić, że lukrecja określana często „czarnym złotem Północy” musi posiadać wielu miłośników. Oczywiście nie oznacza to, że specjał ten cieszy się popularnością wyłącznie w krajach nordyckich, bowiem podobne preferencje smakowe mają na przykład mieszkańcy Włoch, Francji, Holandii i Niemiec.

Reykjavík. Zimowe wspomnienia

Reykjavík

Rok 2017 postanowiliśmy zwieńczyć podobnie jak poprzedni – przedłużonym weekendem w Reykjaviku. Tym razem mieliśmy jeszcze większe szczęście do pogody niż rok temu, gdyż piękniejszej zimowej aury do włóczenia się po islandzkiej stolicy nie mogliśmy sobie wymarzyć. Nieco mniej szczęścia mieliśmy jeśli chodzi o aktywność zorzy polarnej nad Islandią, ale pomimo nienajlepszej prognozy, zorza wpadła się z nami przywitać i dała całkiem ładny występ na północnym niebie.

Kjötsúpa. Islandzka zupa mięsna

Kjötsúpa. Islandzka zupa mięsna

Zgodnie ze staronordyckim kalendarzem, który dzieli rok na dwie pory, dzisiaj (21 października) jest pierwszy dzień zimy (is. fyrsti vetrardagur). Na Islandii został on okrzyknięty Świętem Zupy i z tej okazji od kilku lat na ulicach Reykjavíku można spróbować za darmo tradycyjnej zupy mięsnejKjötsúpa. O tym, jak pyszna i rozgrzewająca jest “zimowa zupa” z jagnięciny przekonaliśmy się poczas naszej ostatniej, grudniowej wizyty w islandzkiej stolicy.

Z okazji pierwszego dnia zimy ugotowaliśmy dzisiaj pierwszy raz islandzką Kjötsúpa. Tradycji stało się zadość i po skonsumowaniu prawie całego garnka zupy na obiad, stwierdziliśmy z zadowoleniem, że nasza domowa wersja smakuje równie dobrze, jak ta, której próbowaliśmy na Islandii.

Skagenröra. Szwedzka sałatka krewetkowa

Sałatka krewetkowa

Możliwość zakupu świeżych ryb i owoców morza na nabrzeżu prosto od rybaków to prawdziwy luksus i ogromna zaleta mieszkania nad wodą. Norweskie krewetki mają krótką drogę do przebycia ze słonej, zimnej głębi prosto na talerz. Ten fakt sprawia, że smakują wybornie i potrzebują jedynie minimalnej ilości dodatków. Wystarczy koperek, majonez, cytryna, dobre masło i świeże pieczywo. Odkąd zaprzyjaźniłam się na dobre z jedzeniem krewetek na sposób norweski, inne przepisy i sposoby przyrządzenia tych skorupiaków w zasadzie dla mnie nie istnieją chociaż wiem, że to może trochę niesprawiedliwe podejście.

Ostatnio zdecydowałam się jednakże na małe urozmaicenie i wykonanie szwedzkiej sałatki krewetkowej. Kiedy przeczytałam o niej po raz pierwszy od razu pomyślałam, że to tak, jakby zmieszać składniki typowego norweskiego przyjęcia krewetkowego.