
Pierwsza jesień spędzona w Norwegii była z początku łaskawa, dość ciepła i zaskakująco słoneczna. Październik jednakże przyniósł już deszcz, chmury, po prostu prawdziwą jesienną pogodę…
Zamiast promieni słońca i śpiewu ptaków o poranku budzi nas mżawka (albo ulewa) i głos wiatru, a piękne wschody słońca ustąpiły miejsca ciemnoszarym porankom.
Coraz częściej zamiast wycieczek mam ochotę na książkę, koc i fliżankę, a nawet wiaderko kawy albo grzane wino. Zaczynam też coraz bardziej rozumieć znaczenie norweskiego „kose seg”, czego na polski właściwie przetłumaczyć się nie da, przynajmniej nie w sposób dosłowny.
Dobrze, że lato było długie i bardzo ciepłe, bo obecnie żaden tran (mimo, że spożywany codziennie nie zastąpi energii, którą dawały promienie słońca.
Niezależnie jednak od pogody, staramy się w weekend (a już szczególnie w niedzielę), zgodnie z norweskim zwyczajem, obowiązkowo wybrać na „høstturen”- jesienną wycieczkę! Im dłuższy spacer tym lepiej. Przecież nie ma złej pogody, a jedynie nieodpowiednie ubranie – prawda?
Jesienne ferie szkolne w Oslo się skończyły, ale mamy wrażenie, że im pogoda gorsza, tym więcej Norwegów na szlakach Nordmarki – poważnie! Nie pozostaje nic innego tylko iść za ich przykładem.
Pomimo mało przyjaznej aury jestem zdania, że jesień to najładniejsza pora roku. Kolorowe liście i delikatna mgła unosząca się nad wzgórzami lub tuż nad powierzchnią wody okolicznych jezior, sprawiają, że wszystko nabiera kompletnie innego charakteru niż latem. Jest bardziej… hmm… norwesko. Co nam się oczywiście bardzo podoba, bo idealnie komponuje się z norweską (i nie tylko) muzyką której słuchamy na co dzień i która od dawna daje nam tyle inspiracji. Poza tym las o tej porze roku pachnie najładniej, a powietrze po deszczu jest wyjątkowo rześkie.
Wizyta w ulubionej chatce na szlaku, ciepła kawa i świeża cynamonowa bułeczka cieszą wówczas jeszcze bardziej. Szczególnie, gdy po 15 minutach spaceru ma się przemoczone buty
Na potwierdzenie tego, że jesień jest piękna, załączam garść zdjęć z ostatnich spacerów – tych słonecznych, jak również deszczowych.
October 24, 2014
Rewelacja. U nasz takie widoki to tylko Masuria ZEN Jest czego zazdrościć jak u Ciebie zaswieci sloneczko
October 24, 2014
Eee tam jak zaświeci… Do słuchania norweskiej muzyki jest lepszy klimat, jak nie ma słońca
October 24, 2014
Nie tylko polska złota jesień jest piękna, jak widać na załączonych obrazkach. A tran w kapsułkach czy tradycyjnie, z łyżeczki?
October 24, 2014
Tradycyjnie oczywiście czyli w formie płynnej, codziennie jedna łyżka do śniadania
October 25, 2014
O fuuuuuuuuuuj
October 25, 2014
Wersja cytrynowa jest całkiem smaczna Samo zdrowie!
October 25, 2014
O rany, jak tam u Was jest pięknie… (chociaż jako wielbicielka zimy czekam na kolejne fotorelacje :P) i do tego vaffle macie….
Ciekawi mnie to “kose seg”, co to tak właściwie znaczy. Czytałam kiedyś ciekawy artykuł o nieprzetłumaczalnych słowach i zwrotach i niektóre były wyjątkowo interesujące
October 25, 2014
Zuza, Wycieczki i zdjęcia zimowe też będą.
Gofry to podstawa na norweskiej wycieczce
“å kose seg” można przetłumaczyć jako: spędzać czas miło, rozkoszować się, delektować się, cieszyć się chwilą…
Tak naprawdę jednak trudno znaleźć angielski albo polski odpowiednik. Postuluję utworzenie nowego słowa np. “kusować się” – my czasem tego używamy
“å kose seg” używa się w bardzo różnych sytuacjach, podobnie jak przymiotnika “koselig”. “Kose seg” nie oznacza tylko tego, że siedzimy w chatce, przy kominku albo pod kocem z kubkiem ciepłego wina… Może to dotyczyć równie dobrze delektowania się posiłkiem, spędzania czasu z inną osobą albo w otoczeniu natury.
“Så koselig!” można odowiedzieć też w wielu sytuacjach. Przykładowo ktoś opowiada, że idzie jutro na wycieczkę albo na imprezę, a Ty odpowiadasz: “Så koselig!” (“Jak miło!”)
October 25, 2014
Uwielbiam takie zdjęcia, uwielbiam jesień, cudowny post…
October 25, 2014
Przepiekne zdjecia ja tam kocham norweska jesien, nawet kiedy pada ! My z moim chlopakiem co tydzien chodzimy w nocy na wycieczke na jedna z gor we wtorek tak mocno lalo, a my z latarkami na glowie, dzielnie brnelismy przez las a na gorze, gpraca herbata owocowa, “kose tid” i spogladanie na Bergen uwielbiam !
October 26, 2014
Całkowicie rozumiemy i popieramy takie zwyczaje Przypomniało mi się właśnie, jak kiedyś podczas wyjątkowo chłodnego, lipcwego dnia czekaliśmy w Bergen na wzórzu Fløyen na zachód słońca. Padało, wiało i już mieliśmy trochę dość, ale warto było cierpliwie czekać, żeby zobaczyć nocną panoramę Bergen i pospacerować nocą po lesie
October 25, 2014
Już się pewnie powtórzę (bo na wielu blogach to piszę), że uwielbiam pejzaże odbijające się w wodzie! :)))
Ps. Czy coś wiadomo odnośnie magnesiku?
October 25, 2014
Oj, przeczytałam właśnie u siebie Twój odpis
To czekam dziekuje
October 25, 2014
jak zawsze prezentujesz piękne zdjęcia! Miejmy nadzieje, że najbliższe tygodnie jeszcze zaliczymy suchą stopą
October 26, 2014
Piękna ta jesień u ciebie Również uważam, że jest to najładniejsza pora roku, ale kiedy już widzę sama badyle bez liści i błoto, to jednak chcę wrócić do gorącego lata
November 17, 2014
Jesień w Norwegii to dowód na to, że kraj ten jest piękny także i o tej porze roku. Oczywiście, jeśli jest choć trochę słonecznych dni… W tym roku jakimś cudem u mnie jesień jest bardzo łaskawa! W zeszłym roku o ile październik byłw kratkę, o tyle już od początku listopada była non stop pogoda sztormowa. a teraz… prawie same słoneczne dni, a nawet jeśli jest pochmurno to deszczu niewiele, i o dziwo, słabiutki wiatr Więc cieszę się póki pogoda dopisuje
Co do wyrażenia “kose seg” to ja je uwielbiam, a że żadne w pojedynczych polskich słów nie oddaje całkowicie jego znaczenia, u mnie w domu spolszczyliśmy je i mówimy, że się “kusujemy” Znajomi tez tak mówią i każdy wie, o co chodzi!