Hummus z batatów z kokosem i kurkumą

Hummus z batatów

Słodkie ziemniaki określane w Nowej Zelandii jako kūmara stanowiły jeden z podstawowych składników diety Maorysów, jak również innych mieszkańców Wysp Pacyfiku zanim w ten rejon świata zawitały statki i okręty kolonistów brytyjskich.
W kraju Kiwi występują one w wielu odmianach, a wszechstronność ich zastosowania jest ogromna, o czym mieliśmy się okazję przekonać kilka lat temu podczas naszej nowozelandzkiej podróży.

Ekstremalne piękno. Queenstown i Milford Sound – Nowa Zelandia

Queenstown i Milford Sound - Nowa Zelandia

Jak przystało na światową stolicę adrenaliny, już samo lądowanie na niewielkim lotnisku zlokalizowanym nieopodal Queenstown jest całkiem emocjonujące. Samolot mija zbocza masywnych, ośnieżonych szczytów, ktróre wydają się znajdować zaskakująco blisko, aby po chwii wylądować w pięknej, zielonej dolinie…

Krajobraz Wyspy Południowej wyraźnie różni się od tego, co widzieliśmy wcześniej na północy Nowej Zelandii. Skojarzenie z Norwegią nasuwa nam się od pierwszych chwil, zaś samą miejscowość Queenstown można by porównać do norweskiego Voss, w którym co roku odbywa się festiwal sportów ekstremalnych Ekstremsportveko.

Queenstown oferuje całe spektrum doznań, więc jeśli tylko mamy ochotę i odpowiedni zapas finansów, to do wyboru mamy między innymi: bungy jumping, jetboating, rafting, canyoning, skydiving i wiele, wiele innych atrakcji. Na nudę na pewno nie będziemy narzekać. Miejscowość przeżywa oblężenie turystów przez cały rok, ponieważ Quenstown to także słynny kurort narciarski.

Ponadto jest to świetna baza wypadowa do górskich wędrówek, co z kolei przekonało nas ostatecznie, gdy rozważaliśmy wybranie się do Quenstown.

Wellington. Stolica Śródziemia

Wellington

Kiedy samolot linii Air New Zealand powoli wtacza się na pas startowy, a na telewizorach pojawia się „safety video” z bohaterami, a w zasadzie aktorami z ekranizacji „Hobbita” Petera Jacksona, prawie się wzruszam…

Lądując na Wellington International Airport (WLG) na budynku lotniska czeka na nas kolejna niespodzianka – wielki napis „Wellington Airport – Middle of Middle Earth”.
W środku hali natomiast witają podróżnych podwieszone pod dachem wielkie figury przedstawiające Golluma polującego na ryby oraz czarodzieja Gandalfa.

Wellington stolica Nowej Zelandii będąca jednocześnie trzecim pod względem wielkości i liczby ludności miastem w kraju (po Auckland i Christchurch) nazywana bywa „Wellywood”, co jak łatwo się domyśleć stanowi połączenie słów „Wellington” i „Hollywood”. Miasto jest mianowicie ważnym ośrodkiem kinematograficznym, a sławę zdobyło dzięki nowozelandzkiemu reżyserowi Peterowi Jacksonowi ponieważ plenery Aotearoa posłużyły jako scenografia w ekranizacji trylogii „Władca Pierścieni”, a później „Hobbita”. Na przedmieściach Wellington mieści się jedna z najsłynniejszych wytwórni filmowych Miramar.

Śniadanie z Nowej Zelandii Pancakes z bekonem i syropem klonowym

Nowozelandzkie śniadanie z Christchurch.  Pancakes z bekonem, syropem klonowym i śmietaną

Pancakes czyli naleśniki w amerykańskim stylu należą do jednych z moich ulubionych śniadań.
Niestety zazwyczaj brakuje mi rano czasu na tego typu posiłek, więc zadowalam się owsianką lub jogurtem…
Co innego podczas podróży… Kiedy już decydujemy się rano zjeść gdzieś na mieście, często mój wybór pada właśnie na pancakes.
Dwa najmilsze wspomnienia takich śniadań to Hawaje i Nowa Zelandia.

Christchurch. Ponure i szare, przyjazne i kolorowe

Christchurch

Po tygodniu spędzonym na wyspie północnej lecimy na wyspę południową, a tam decydujemy się odwiedzić Christchurch – drugie co do wielkości miasto Nowej Zelandii.

Miejsce to okazało się jedynym wywołującym tak skrajnie różne uczucia podczas całej nowozelandzkiej podróży. Wrażenia ze spacerów po mieście porządnie zdewastowanym na skutek trzęsienia ziemi kompletnie nie pokrywały się z tym, co próbowałam sobie wyobrazić oglądając zdjęcia czy czytając przed przyjazdem.

Nowa Zelandia, AucklandMiasto na wulkanie

Auckland

Podróż do Krainy Długiego Białego Obłoku oddalonej w linii prostej od Polski ponad 17 tysiący kilometrów przebiegła dość sprawnie i bez większych niespodzianek – może poza drobnym problemem z odnalezieniem naszej rezerwacji w Transfer Desku w Sydney…

Po około 30 godzinach wylądowaliśmy w Auckland (a w dokładniej w Mangere, bo tam jest położone tamtejsze lotnisko międzynarodowe).

Nowozelandzki devil burger

Domowy nowozelandzki devil burger

Nie sposób wyobrazić sobie pobytu w Nowej Zelandii bez zjedzenia tamtejszego burgera, o czym pisałam już trochę w poprzednim wpisie.
Bardzo możliwe, że wiele osób traktuje każdego burgera jak… burgera, ot, zwykłą bułkę z mięsem kojarzącą się głównie z jedzeniem zdrowym inaczej. Jednak jeśli się skusicie na „danie” będąc w Kraju Kiwi to odkryjecie szybko, że diabeł tkwi w szczegółach.

Chrupiąca, pszenna bułka z kotletem z wysoko cenionej nowozelandzkiej wołowiny i dodatkiem świeżych warzyw – to wszystko sprawia, że serwowane tam burgery są tak pyszne i naprawdę łatwo się od nich uzależnić.

Nowozelandzkie burgerowe szaleństwo

Nowozelandzkie burgery

Podczas niespełna trzech tygodni spędzonych w Nowej Zelandii pochłonęłam więcej burgerów niż kiedykolwiek!
Przyznaję się do tego bez bicia, gdyż mam doskonałe wytłumaczenie.

Po pierwsze burgerownie są w Nowej Zelandii obecne niemal na każdym kroku i cieszą się wśród Kiwi dużą popularnością, więc spacerując po nowozelandzkich miastach oraz mniejszych miejscowościach bardzo łatwo jest trafić na lokal specjalizujący się w tego typu posiłkach.
Po drugie burgery nowozelandzkie są nie tylko przepyszne, ale też zazwyczaj są dobrej jakości.

Nowozelandzkie Afghan biscuits mocno czekoladowe i chrupiące

Nowozelandzkie ciasteczka Afghan

Mocno czekoladowe i chrupiące Afghan biscuit to kolejne tuż pod Gingernuts oraz ANZAC cookies ulubione ciastka wśród mieszkańców Nowej Zelandii.
Ciasteczka te pomimo nazwy nie mają nic wspólnego z Afganistanem lub jakikolwiek krajem w jego pobliżu Narodziły się one w Nowej Zelandii wiele lat temu. Próbowałam dowiedzieć się, dlaczego nazywa się je afgańskimi, ale nie znalazłam przekonującej teorii.

Nowozelandzki sos Waha Wera tylko dla odważnych

Nowozelandzki sos Waha Wera

Pełne witamin, słodkie kiwi, miód manuka o leczniczych właściwościach i piekielnie ostra papryka habanero. Czy może być lepsze połączenie składników? Jeśli lubicie pikantne i oryginalne smaki to będziecie zachwyceni tym nowozelandzkim sosem.

Waha Wera Kiwi & Habanero Pepper Sauce to dla mnie jedno z większych kulinarnych odkryć dokonanych podczas podróży po Nowej Zelandii.
Sos ten zdobył nawet nagrodę dla najlepszego na świecie “Best Hot Fruit Sauce” w 1996 w Konkursie “Fiery Foods Challenge” w USA.