Tofu Matcha Tiramisu

Zdaliśmy sobie niedawno sprawę, że minęło już półtora roku od naszej ostatniej podróży. I choć myśleliśmy wówczas o tym, aby z różnych względów zrobić sobie przerwę jeżeli chodzi o wszelkie dalsze wypady, to jak to często bywa życie napisało swój własny sceariusz, świat zaczął zmagać się z wirusem i szeroko pojęte podróżowanie zeszło, delikatnie mówiąc, na dalszy plan. Także w naszym przypadku praktycznie wszystkie plany podróżnicze trafiły tymczasowo do szuflady i póki co trudno powiedzieć jak długo ta “tymczasowość” potrwa. Niemniej jednak “sylwestrowo-noworoczna” wizyta w Japonii na przełomie 2019 i 2020 roku nadal mocno siedzi nam w pamięci, dostarcza motywacji na co dzień i jest ważnym źródłem inspiracji.

Prażone mukimame z przyprawą shichimi

Prażone edamame

Spożywaniu alkoholu w Japonii towarzyszą często różne przekąski – otsumami (おつまみ). Rodzajów otsumami jest wiele (np. wspomniane wcześniej szaszłyki yakitori), jednakże do zdecydowanie najpopularniejszych i jednocześnie najzdrowszych należy edamame (枝豆) – niedojrzałe strąki soi.

Japonia jest największym producentem i importerem edamame, zaś sezon (shun, 旬) różni się w zależności od regionu – na południu (na wyspie Kyushu) wypada w czerwcu, na północy (na Hokkaido) we wrześniu. Edamame największą popularnością cieszy się latem, w czasie zbiorów. Świeże strąki soi są gotowane w wodzie, doprawiane solą (塩, shio) i podawane razem z zimnym piwem. Świeże edamame można kupić w supermarketach w Japonii między czerwcem a wrześniem, zaś mrożone dostępne jest przez cały rok.
Młode ziarna soi są również jedną z naszych ulubionych przekąsek. Prażone mukimame (edamame bez strąków) z dodatkiem shichimi togarashi (pikantnej mieszanki siedmiu przypraw) jest chrupiące, pełne umami i absolutnie uzależniające!

Kake soba. Japoński makaron na ciepło

Kake soba

Nowy Rok (Shōgatsu) to najważniejsze święto w Japonii. Obchody rozpoczynają się w Sylwestra i trawają przez pierwsze trzy dni stycznia (Shōgatsu san-ga-nichi). Dla Japończyków nie jest to jednakże czas hucznych imprez, ale zadumy, odpoczynku, zamknięcia starych spraw i spotkań z najbliższymi.
W Kraju Kwitnącej Wiśni istnieje wiele zwyczajów i rytuałów związanych z zagwarantowaniem sobie szczęśliwego i dostatniego Nowego Roku. Jedną z takich tradycji jest ōsōji czyli gruntowne sprzątanie domu w celu usunięcia całego bałaganu nagromadzonego w ciągu mijającego roku. Dom jest ponadto ozdabiany kadomatsu – kompozycjami z gałązek sosny i bambusa oraz kagami mochi – okrągłymi ciastkami ryżowymi (zazwyczaj dwoma) z owocem daidai (gorzką pomarańczą) na szczycie.

Matcha latte

Matcha

Jadąc pierwszy raz do Japonii kilka lat temu wiedziałam jedynie tyle, że jest coś takiego jak matcha czyli japońska zielona herbata w proszku uważana za najzdrowszą na świecie. Fakt, że zielona herbata jest wszechobecna w Kraju Kwitnącej Wiśni sprawił, że zasmakowałam w jej rozmaitych wariantach, a po powrocie zaczęłam ją pić na ciepło i zimno, jak również używać jej jako dodatku do deserów. Kiedy jednakże z perspektywy czasu wspominam te pierwsze eksperymenty, nie mogę nadziwić się swojej ignorancji. Trochę czasu musiało upłynąć zanim poszerzyłam swoją wiedzę na temat rodzajów matcha, sposobów przechowywania, właściwego parzenia i picia, jak również historii, właściwości i zastosowań. Bardzo inspirująca pod tym względem okazała się druga wizyta w Japonii podczas której rozsmakowałam się w zielonej herbacie jeszcze bardziej.

Zaru soba. Japoński makaron na zimno

Zaru soba

Podobnie jak w przypadku pierwszej wizyty w Japonii, również i tym razem przywieźliśmy z Kioto kilka japońskich pamiątek kulinarnych. Znalazła się wśród nich między innymi zielona herbata, ulubione słodycze z dodatkiem matcha oraz kilka rodzajów przyprawy furikake, jak również ulubiony gryczany makaron soba, który według Japończyków jest symbolem długiego życia. Nie mam jednak na myśli „typowej” soby o charakterystycznej jasno brązowej barwie, ale odmianę zieloną (cha soba) z dodatkiem matcha.

Migdałowe ciastka z matcha

Migdałowe ciastka z matcha

W Japonii sproszkowaną zieloną herbatę dodaje się zarówno do tradycyjnych japońskich słodyczy określanych jako wagashi, jak również do innych wyrobów cukierniczych i rozmaitych produktów zapożyczonych z innych krajów. Wybór jest ogromny, więc będąc w Kraju Kwitnącej Wiśni łatwo rozsmakować się w herbacianych wyrobach oraz zachwycić się ich różnorodnością. Osoby nieprzepadające za smakiem zielonej herbaty, mają tym samym spore szanse na jej polubienie, co z kolei może skutkować tym, że zostaną jej zagorzałymi miłośnikami. Tak właśnie wydarzyło się w moim przypadku podczas piewszej wizyty w Japonii kilka lat temu.

Lody z japońską herbatą matcha, miętą i ciasteczkami oreo

Lody z japońską herbatą matcha, miętą i ciasteczkami oreo

Od kilku dni mamy w Oslo piękną, upalną i słoneczną wiosnę. Oznacza to, że na dobre rozpoczął się już sezon na lody, a my mamy w planie przetestować kilka nowych lodziarni w norweskiej stolicy. W Oslo nie brakuje miejsc, gdzie można kupić pyszne desery, jednak jak dotąd nie znalazłam niestety miejsca, które oferowałoby lody o smaku zielonej herbaty.

W rozmaitych słodkościach z dodatkiem matcha rozsmakowaliśmy się podczas wizyty w Japonii, zaś herbaciane lody znalazły się na drugim miejscu naszych ulubionych japońskich deserów. Na pierwszym jest nieprzerwanie zielona czekolada i dlatego też domowe czekoladki z matcha przygotowuję regularnie przynajmniej raz w miesiącu. Jestem również miłośniczką matcha latte, którą traktuję jako alternatywę dla kawy.

Czekoladki z japońską herbatą matcha

Czekoladki matcha

Czekolady, batoniki, lody i rozmaite wypieki z dodatkiem matcha czyli sproszkowanej zielonej herbaty to moim zdaniem jedne z najlepszych japońskich słodyczy.

Nie wszystkie słodkości, których próbowałam w Tokio, przypadły mi do gustu (nie polecam na przykład tych z dodatkiem fasoli ;), ale te o smaku matcha bardzo polubiłam i często zdarza mi się za nimi zatęsknić.

Do zapachu i smaku matcha trzeba się nieco przekonać, ale warto spróbować, gdyż zawiera ona więcej przeciwutleniaczy i witamin niż zwykła zielona herbata, a dodatkowo jest produktem o wielu zastosowaniach. Świetnie sprawdza się na przykład jako składnik mlecznego frapuccino albo dodatek do owocowych smoothie. Najbardziej jednak lubię wykorzystywać ją do przygotowywania słodyczy, a szczególnie czekoladek z matcha, dzięki którym wracają wspomnienia ulubionych japońskich smaków.

Subiektywne top 10 japońskiej kuchni

Tokio

Japońska kuchnia jest tak różnorodna, egzotyczna i kusząca, że nawet tygodniowy pobyt w Kraju Kwitnącej Wiśni może być niesamowitym doznaniem kulinarnym.
Spektrum doświadczeń może nie będzie powalające (w końcu mimo wszechobecnych pokus pojemność żołądka bywa ograniczona ;), ale nawet krótka wizyta powinna umożliwić wyrobienie sobie pewnego zdania o tamtejszej sztuce kulinarnej.

Tydzień spędzony w Tokio dał mi możliwość skosztowania wielu produktów i dań, które polubiłam tak bardzo, że od powrotu zdarza mi się często za nimi tęsknić. Oto mój subiektywny ranking 10 japońskich specjałów.