Niezależnie od tego, czy jest weekend, czy dzień roboczy, lubię rozpoczynać dzień bardzo wcześnie. Mam wówczas lepszy nastrój, więcej chęci i pomysłów na kolejny dzień, a dodatkowo zwyczajnie lubię wschody słońca, poranny śpiew ptaków i zapach świeżego, porannego powietrza.
Jedzenie jest natomiast ostatnią rzeczą, na jaką mam wówczas ochotę. Dlatego właśnie preferuję lekkie śniadania, które nie wymagają wiele przygotowywania takie jak jogurt z musli albo kromkę chrupkiego chleba z masłem orzechowym. Ostatnio coraz częściej sięgam jednak po płatki owsiane (havregryn), które zresztą są w Norwegii produktem bardzo popularnym. Awaryjnie korzystam z gotowej owsianki, którą wystarczy zalać gorącą wodą, ponieważ szkoda jest mi rano czasu na gotowanie płatków owsianych na mleku. Genialną wersją takiego posiłku dla tych, którzy rano nie mają czasu lub chęci na gotowanie jest owsianka nocna!