Wellington. Stolica Śródziemia

Wellington

Kiedy samolot linii Air New Zealand powoli wtacza się na pas startowy, a na telewizorach pojawia się „safety video” z bohaterami, a w zasadzie aktorami z ekranizacji „Hobbita” Petera Jacksona, prawie się wzruszam…

Lądując na Wellington International Airport (WLG) na budynku lotniska czeka na nas kolejna niespodzianka – wielki napis „Wellington Airport – Middle of Middle Earth”.
W środku hali natomiast witają podróżnych podwieszone pod dachem wielkie figury przedstawiające Golluma polującego na ryby oraz czarodzieja Gandalfa.

Wellington stolica Nowej Zelandii będąca jednocześnie trzecim pod względem wielkości i liczby ludności miastem w kraju (po Auckland i Christchurch) nazywana bywa „Wellywood”, co jak łatwo się domyśleć stanowi połączenie słów „Wellington” i „Hollywood”. Miasto jest mianowicie ważnym ośrodkiem kinematograficznym, a sławę zdobyło dzięki nowozelandzkiemu reżyserowi Peterowi Jacksonowi ponieważ plenery Aotearoa posłużyły jako scenografia w ekranizacji trylogii „Władca Pierścieni”, a później „Hobbita”. Na przedmieściach Wellington mieści się jedna z najsłynniejszych wytwórni filmowych Miramar.

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington bywa także określane „Wietrznym miastem” oraz „Stolicą portową”. Charakterystycznymi elementami krajobrazu Wellington są malowniczo położony port morski oraz dzielnica z ekskluzywnymi willami (w której mieszka m.in. Peter Jackson). Centrum miasta ma jedakże wyraźnie biznesowy charakter przez co na pierwszy rzut oka nie sprawia zbyt interesującego wrażenia.
Pozazdrościć mieszkańcom można natomiast możliwości joggingu i spacerów całkiem sporym fragmentem wzdłuż wybrzeża – Oriental Parade albo kąpieli na plaży Oriental Bay.

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Popularną atrakcją wśród osób odwiedzających nowozelandzką stolicę jest Wellington Cable Car – kolejka łącząca ulicę „zakupową” Lambton Quay ze szczytem pobliskiego wzgórza, gdzie znajduje się ogród botaniczny oraz obserwatorium astronomiczne.

Wellington

Wellington

Wellington

Poza spacerami i poznawaniem zakątków miasta, podstawowym celem wiztyty w nowozelandzkiej stolicy powinno być Te Papa Tongarewa – największe muzeum opowiadające o kulturze Nowej Zelandii.

Narodowe Muzeum jest naprawdę imponujące, a do tego wstęp (i internet) jest za darmo. Na kilku poziomach ogromnego budynku udajemy się w podróż po historii, przyrodzie i kulturze Polinezji. Muzeum zawiera bogate zbiory sztuki Maorysów, obrazujące życie, obyczaje i kulturę pierwotnych mieszkańców Nowej Zelandii, ale również innych mieszkańców Polinezji (również co nieco na temat kultury hawajskiej, co dla mnie było szczególnie fascynujące).
Pozytywnym zaskoczeniem była dla nas ilość nowoczesnych, interaktywnych rozwiązań.

Przykładem może być chociażby część poświęcona tematowi trzęsień ziemi, które jak wspomniałam w relacji o Christchurch, stanowią spory problem w Nowej Zelandii. Ciekawym rozwiązaniem był domek, do którego po wejściu można było przeżyć kilkuminutową symulację trzęsienia ziemi.
Inny fragment poświęcony był… owcom, które jak wiadomo stanowią ważny element nowozelandzkiej gospodarki i tradycji. Na postawie kilku prostych filmów mogliśmy zobaczyć jak wygląda świat oczami owcy… trochę z przymróżeniem oka, ale zawsze

Wymowne w odbiorze było pomieszczenie udające ładownię statku, w którym znajdowały się sztuczne, ale także prawdziwe, zakonserwowane szkodniki, owady, insekty, co uzmysłowiało, jakie szkody mogą one spowodować w momencie przedostania się do Nowej Zelandii.
Niezła frajda dla najmłodszych, ale nie tylko, ponieważ my również byliśmy pod ogromnym wrażeniem zarówno rozwiązań technicznych, jak i spektrum tematów poruszonych w muzeum.

Wellington

Wellington

Na sam koniec pobytu w Wellington udaliśmy się na fotograficzne łowy do rezerwatu Zealandia Eco-Sanctuary (visitzealandia.com) znajdującego się zaledwie kilanaście minut drogi z centrum. Spędziliśmy w rezerwacie kilka godzin spacerując wśród bójnej, tropikalnej roślinności, słuchając śpiewu ptaków i co najważniejsze udało nam się zobaczyć kilka endemicznych gatunków zwierząt charakterystycznych dla nowozelandzkiej fauny.

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington

Wellington wydało nam się miastem mniej interesującym niż odwiedzone wcześniej Auckland czy Christchurch, ale nie żałujemy weekendu spędzonego w nowozelandzkiej stolicy. Warto było odwiedzić Wellington chociażby po to, aby zapoznać się lepiej ze spuścizną kultury maoryskiej, historią, kulturą, fauną i florą Nowej Zelandii, zobaczyć z bliska papugę Kea i odpocząć w otoczeniu tropikalnej roślinności.

7 Comments

  1. Beata
    December 29, 2014

    Cudowna kraina. Zielono i ciepło przez cały rok. Mój mąż mówi, że najchętniej uciekłby tam na stałe:) Pozdrawiam

    Reply
    1. Marta
      December 29, 2014

      Wcale się Twojemu Mężowi nie dziwię Czasami sama sobie myślę, że jeśli nie Norwegia to tylko Nowa Zelandia mi zostaje, gdyż Wyspa Południowa bardzo mi przypominała właśnie norweskie krajobrazy i generalnie dobrze się czułam w Nowej Zelandii – klimat jest w sam raz, ludzie przemili, pyszne jedzenie, można się czuć bezpiecznie… Szkoda tylko, że to taki koniec świata…

      Reply
  2. Agnieszka F.
    December 29, 2014

    Ależ to musi być niesamowite miasto!
    Nowa Zelandia to dla mnie jakaś fikcja…. Aż chciałoby się urzeczywistnić :))
    Szczęsliwego Nowego Roku!

    Reply
  3. peregrino
    December 30, 2014

    Piękne ujęcia jak zawsze u Ciebie

    życzę Wam wiele dobra i pieknych chwil i w domu i w podróży w Nowym Roku
    pozdrawiam bardzo ciepło :^)

    Reply
  4. N.
    December 30, 2014

    Dziękuję za kolejną wycieczkę palcem po… blogu

    Reply
  5. Edyta
    January 4, 2015

    Jak ja Wam takich podróży zazdroszczę! I liczę na więcej!

    Reply
    1. Marta
      January 4, 2015

      Niebawem pojawi się ostatnia część relacji z Nowej Zelandii

      Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *