
Norweskie przysłowie „Ut på tur, aldri sur!” oznacza w luźnym tłumaczeniu tyle, że spędzając czas na zewnątrz, na wycieczce, spacerze czy szlaku nigdy nie zgorzkniejemy (dokładnie – nie skwaśniejemy ;).
Norwegowie bardzo biorą sobie to powiedzenie do serca i prawie każdą wolną chwilę (szczególnie weekendy) spędzają aktywnie, w kontakcie z naturą.
Odkąd przeprowadziłam się do Oslo z radością biorę przykład z norweskiego stylu życia i nie wyobrażam sobie inaczej spędzonego weekendu (coraz częściej także popołudnia, gdyż letnie dni są wyjątkowo długie) niż na wycieczce po okolicznych szlakach.
W poszukiwaniu lasów, jezior i wzgórz nie muszę jechać daleko, gdyż miejsca tego typu są łatwo dostępne, a to właśnie sprawia, że tak bardzo lubię to miasto.
Każda okazja jest dobra, żeby pojść na wycieczkę, a pogoda w zasadzie nie gra roli zgodnie z kolejnym powiedzeniem: „Det finnes ikke dårlig vær – bare dårlige klær.” – „Nie ma złej pogody – są tylko złe ubrania”
Warto pamiętać o lekkim prowiancie, jak również o mapce okolicy, w którą się wybieramy i można ruszać na szlak!
W okolicy Oslo znajduje się cała masa pięknych terenów, ale dla mnie numerem jeden jest Nordmarka.
Nordmarka to obszar leśny znajdujący się na północ od Oslo.
Najprościej i najszybciej do Nordmarka dostaniemy się metrem (t-bane) – linią nr 1 albo 6. Większość szlaków rozpoczyna się w pobliżu ostatnich stacji – odpowiednio Frognerseteren i Sognsvann, ale możliwości jest dużo więcej.
Bardzo częsty obrazek we wspomnianych liniach metra to liczni mieszkańcy Oslo wyposażeni w sportowy strój, plecaki, rowery, sprzęt na piknik i inne niezbędne gadżety, zaś zimą także narty, bowiem Nordmarka poza letnimi szlakami posiada także wiele tras zimowych.
Eksplorację terenów Nordmarka rozpoczęłam w marcu od krótkiego spaceru wokół jeziora Sognsvann będącego dla mieszkańców Oslo bardzo popularnym miejscem na jogging, piknik, grilla, a latem także kąpiel.
Kolejnego dnia wyruszyłam leśnym szlakiem prowadzącym do jednej z wielu chatek znajdujących się w okolicy, bardzo popularnej – Ullevålseter.
Można tam dotrzeć za pośrednictwem kilku różnych tras – szeroką, żwirową drogą dostępną także dla rowerów, jak również leśnymi szlakami pieszymi.
Jeżeli pogoda dopisuje to w weekend można się tam spodziewać naprawdę wielu odwiedzających.
Z Ullevålseter można obrać szlak na kolejną chatkę, a potem kolejną i kolejną itd. Muszę przyznać, że podczas pierwszego wypadu do Nordmarka byłam pozytywnie zaskoczona ilością możliwości.
Drewniane chatki Nordmarka to bardzo klimatyczne, przytulne miejsca.
Każde z miejsc kusi także różnymi przekąskami, więc obowiązkowo trzeba zatrzymać się na coś ciepłego albo zimnego (zależy od pogody i skosztować jednego z norweskich przysmaków.
Najpopularniejsze są cynamonowe bułeczki i gofry, ale często w ofercie znajdują się także kanapki, pølse (norweska wersja hot-doga), zupę.
Wnętrze Ullevålseter
Cynamonowa bułeczka i gofry z brunostem (brązowym norweskim serem) oraz kultowy napój Solo z Ullevålseter
Z Ullevålseter często wybieram szlak w kierunku Skjennungstua będącej zresztą moim ulubionym punktem.
Skjennungstua jest skromna, niewielka, pięknie położona. To zaledwie 2,5 kilometra od Ullevålseter, więc warto podejść kawałek pod górkę…
Droga z Ullevålseter do Skjennungstua
Widok ze Skjennungstua
Gdyby ktoś zapomniał zabrać ze sobą na wycieczkę kultowego batonika kvikk lunsj to w Skjennungstua znajdzie przypomnienie i może taki brak uzupełnić
W Skjennungstua również możemy przekąsić coś pysznego.
Skolebrød czyli szkolna bułeczka oraz vaffel med syltetoy czyli gofr z dżemem ze Skjennungstua
Gdy pójdziemy jeszcze dalej na północ trafimy na przykład do innej urocznej chatki Kobbergauhytta.
Kierując się jeszcze dalej na północ dotrzemy do Kikutstua…
W drosze z Frognerseteren do Kikutstua
Kikutstua oraz miejscowe słodkości
Innym miejscem, z którego warto rozpocząć wędrówkę po Nordmarka jest stacja Frogneseteren – ostatnia stacje wspomnianej wcześniej linii nr 1.
Dotarcie na miejsce zajmuje nieco więcej czasu niż nad jezioro Sognsvann z uwagi na odległość, ale także wysokość, jaką ma do pokonania pociąg. Wagon metra powoli mija kolejne położone coraz wyżej stacje, więc już sama podróż zapewnia relaks i ładne widoki.
Stacja metra o nazwie Skogen czyli… Las (nasza ulubiona
Z Frognerseteren jest niedaleko nad jezioro Trynsvann i do innego uroczego miejsca serwującego przekąski o nazwie Tryvannstua.
W okolicy znajduje się dodatkowo Sommerpark (który zimą przekształca się w Vinterpark) zapewniający dawkę adrenaliny dorosłym i dzieciom.
Ostatnio najbardziej upodobaliśmy sobie rozpoczynanie wędrówki właśnie na Frogneseteren, a kończenie wycieczki powrotem nad jezioro Sognsvann.
Możliwości jest cała masa, a dzieki dobrym oznaczeniom szlaków nie sposób się zgubić. Co najwyżej można przypadkiem pójść alternatywną drogą (których nie brakuje), co kilka razy mi się zdarzyło, gdy przestałam patrzeć na oznaczenia na drzewach
Warto jeszcze dodać, że przyjemne szlaki rozpoczynają się nie tylko na stacjach końcowych metra.
Przykładowo jadąc w kierunku Frognerseteren możemy wysiąść wcześniej, na stacji Vettakolen, gdyż nieopodal znajduje się trasa na wzgórze o takiej właśnie nazwie, z którego możemy podziwiać widok na panoramę norweskiej stolicy.
Z Vettakolen jak łatwo się domyśleć wcale nie musimy wracać tą samą drogą (ja tego nie znoszę! i możemy wyruszyć dalej w głąb Nordmarka…
Po szlaku najmilej się spaceruje w miłym towarzystwie, ale samotne spacery też potrafią być relaksujące i ciekawe… Zazwyczaj łatwiej też wówczas o pogawędkę z Norwegami albo przynajmniej wymianę ‘Hei Hei’
Nordmarka to dopiero początek naszych wędrówek wokół Oslo. Na eksplorację czeka jeszcze Østmarka, Vestmarka i inne zielone tereny.
Czas zaplanować kolejną wycieczkę!
God tur!
June 27, 2014
Ale to świetne miejsce! I do tego tak niedaleko stolicy!
Widzę, że zmieniłaś wygląd bloga – jaki teraz jest ładny! Jedyne co mnie gryzie, to czcionka – w operze nie ma polskich znaków.
June 27, 2014
Dzięki, że zwróciłaś na to uwagę. Widać muszę potestować nowy wygląd dokładniej pod różnymi przeglądarkami
June 27, 2014
Ut på tur, aldri sur! dobre! kupuje to :). Żeby Ci nie było tak dobrze albo przynajmniej, żeby było minimalniej sprawiedliwie to Twoją relacje i zdjęcia oglądam sącząc sobie leniwie przywiezione z Toskanii Brunello hyyy
Zajebiste okolice i to w dodatku tak blisko stolicy. Poezja. Żyć nie umierać. Na rowerze też pewnie sie da tam pokrecic czy to raczej dla piechurów okolica? Pozdrowienia z plaskiego jak patelnia Mazowsza
June 27, 2014
Nienawidzę Cię za to Brunello Nie chcesz wiedzieć, ile musiałam wydać dziś w Vinmonopolet na włoskie wino (nie było to Brunello)…
Szlaków świetnych na rower (zarówno mniej i bardziej wymagających) w Nordmarka nie brakuje, więc okolica jest dobra dla każdego.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niebawem na Mazowszu.
June 27, 2014
To norweskie przysłowie jest krótkie ale treściwe. Niesie w sobie dużo prawdy Ale ten język i jego pisownia chyba na zawsze pozostaną dla mnie zagadką Przepiękne masz tam widoki!
June 27, 2014
Oj tak, jest w tym bardzo dużo prawdy.
Odnośnie języka norweskiego to pomijając nietypowe dla nas litery czyli: å, ø, æ, których poprawne wyartykułowanie bywa zarówno kłopotliwe, co zabawne, to uważam, że norweski jest naprawdę przyjazny – na przykład wiele słów intuicyjnie da się powiązać z angielskim odpowiednikiem, zasady gramatyczne są klarowe itp.
June 28, 2014
Też byłam w tych okolicach. Tak dziewiczo i czysto….wspaniale oglądać takie widoki przy porannej kawie.
Pozdrawiam, tym razem z Polski
June 28, 2014
Ja też odkąd mieszkam w Norwegii dużo więcej czasu spędzam na świeżym powietrzu. Czasami robię krótki wypad, zaledwie na 1-2 h, czasami krótka wyprawa przeradza się spontanicznie w całodniową i jeszcze nie zdarzyło mi się żałować tych wypadów A ponieważ ostatnio nie dość, że słońce prawie nie zachodzi, to jeszcze świeci non stop słońce, tym przyjemnie spędza się czas na łonie natury
Zdjęcia, tak jak widoki na żywo, mogłabym oglądać w nieskończoność!
June 29, 2014
Abstrahując od rekordowych ostatnio opadów deszczu w Oslo, to wcześniej rzeczywiście pogoda była idealna na rekreację na powietrzu
Coś w tym jest… Nawet jak jednego dnia się zmęczę tak, że wieczorem już na nic nie mam siły, to nigdy tego nie żałuję i kolejnego dnia znów mam chęć udać się na wycieczkę
June 28, 2014
Dlaczego nie znalazłam Cię wcześniej? Norwegia, przepiękne zdjęcia, jedzenie, podróże, spacery, jeszcze więcej jedzenia i Norwegii – zostaję tu na dłużej !!!!!!! Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny u mnie
June 29, 2014
Ooooch, super super super, że tyle zdjęć! Wszystko wydaje mi się bardzo skandynawskie
June 29, 2014
No ja nie wiem, jak ty to robisz, że mi się tak dobrze Ciebie czyta. Niby do Oslo się nie wybieram, tym bardziej nie na treking dookoła (zazwyczaj nie czytam notek o miejscach, do których nie jadę, chyba że te miejsca mnie bardzo kręcą). A Twoje mi wchodzą jak po maśle. Nie wiem czy to styl pisania, czy layout bloga (świetny!) czy czcionka czy zdjęcia, ale nie mogę się oderwać.
June 30, 2014
Cieszę się i dziękuję!
Jeszcze może zmienisz zdanie z Oslo i trekkingiem…
June 30, 2014
Muszę przyznać że za to Norwegię kocham najbardziej, za te właśnie możliwości, za mnogość wyborów, i za tą niekwestionowaną czystość powietrza i tras. W lipcu planujemy wypad na Kjerag i już przebieram nogami z niecierpliwości. Wiem że będzie pięknie
A pyszności … mniam.
June 30, 2014
Norwegia ma swoje wady jak każde inne miejsce, ale dokładnie te korzyści, które wymieniłaś sprawiają, że tak dobrze się tutaj czuję… I jeszcze Norwegowie – niesamowicie uśmiechnięci i życzliwi…
Kjerag – świetny pomysł! Mam nadzieję, że zamieścisz zdjęcia z podróży na blogu.
Pięknej wycieczki!
June 30, 2014
WOW!!! Ile zdjęć!
Oaza spokoju od zgiełku miasta… Tak tu błogo… Natura jest wspaniała…:)
A te gofry i cynamonowe bułeczki…mmm… pewnie niebo w gębie!
Pozdrawiam!
July 1, 2014
Te odbicia w tafli wody… przecudne. Ale wszystkie fotografie zachwycają
Pozdrawiam.