Malmö. Z wizytą u Sagi Norén

Malmö, Szwecja

Siedząc wygodnie w pociągu i obserwując wzburzone fale Morza Północnego, bardzo żałuję, że podróż z duńskiego lotniska Kastrup do szwedzkiego Malmö trwa zaledwie 20 minut. Przejazd mostem Øresund jest dla mnie atrakcją samą w sobie, a październikowa aura przywołuje obrazy z serialu „Bron/Broen”.
Z drugiej jednak strony nie mogę się już doczekać szwedzkiej fiki, orzeźwiającego spaceru po plaży z widokiem na Turning Torso i powłóczenia się po Gamla Staden. Taki mniej więcej jest nasz plan na najbliższych kilka godzin pobytu w Malmö – trzecim największym mieście w Szwecji (po Sztokholmie i Göteborgu) zanim ponownie wskoczymy do pociągu i mostem nad Sundem, wrócimy z powrotem do Danii.

Skagenröra. Szwedzka sałatka krewetkowa

Sałatka krewetkowa

Możliwość zakupu świeżych ryb i owoców morza na nabrzeżu prosto od rybaków to prawdziwy luksus i ogromna zaleta mieszkania nad wodą. Norweskie krewetki mają krótką drogę do przebycia ze słonej, zimnej głębi prosto na talerz. Ten fakt sprawia, że smakują wybornie i potrzebują jedynie minimalnej ilości dodatków. Wystarczy koperek, majonez, cytryna, dobre masło i świeże pieczywo. Odkąd zaprzyjaźniłam się na dobre z jedzeniem krewetek na sposób norweski, inne przepisy i sposoby przyrządzenia tych skorupiaków w zasadzie dla mnie nie istnieją chociaż wiem, że to może trochę niesprawiedliwe podejście.

Ostatnio zdecydowałam się jednakże na małe urozmaicenie i wykonanie szwedzkiej sałatki krewetkowej. Kiedy przeczytałam o niej po raz pierwszy od razu pomyślałam, że to tak, jakby zmieszać składniki typowego norweskiego przyjęcia krewetkowego.

Kusząca zapiekanka szwedzka

Zapiekanka szwedzka Janssons frestelse czyli Pokusa Janssona
Pora na kolejny klasyk na blogu, pochodzący tym razem ze Szwecji, o której już dawno (bo prawie 2 miesiące nie pisałam.
Tak więc zanim zabiorę się za potrawy z dalekiego wschodu (co jest nieuniknione w obliczu mojej ostatniej podróży) to przedstawiam Wam pewną, niezwykle kuszącą szwedzką zapiekankę
Janssons frestelse czyli Pokusa Janssona to jedna z najbardziej popularnych oraz moich ulubionych skandynawskich potraw.

Szwedzka “fika” i cynamonowe bułeczki

Kanelbullar
Gdy po raz pierwszy odwiedziłam Norwegię i Szwecję zakochałam się w skandynawskich miastach, krajobrazach, kulturze, jak również lokalnych przysmakach takich jak te cynamonowe bułeczki.
To była miłość od pierwszego wejrzenia, a właściwie… posmakowania.

Po raz pierwszy spróbowałam ich w Norwegii (nazywają się tam skillingsboller), ale tak naprawdę powstały one w Szwecji, gdzie znane są jako kanelbullar.

Cynamonowe ślimaczki stanowią popularną przekąskę serwowaną w Szwecji do kawy w trakcie tzw. fiki.

Sztokholm. Miasto pływające na wodzie.

Sztokholm
Piękno miasta określanego „stolicą Skandynawii” doceniłam w pełni odwiedzając je nie latem, a w styczniu – podczas mroźnej zimy.
Stolica Szwecji położona jest na kilkunastu wyspach połączonych licznymi mostami. Wodę, zajmującą 1/3 powierzchni miasta, pokrywają fragmenty lodu, który tworzy na jej powierzchni fantazyjne kształty.

Obficie ośnieżone drzewa w ogromnym miejskim parku na jednej z wysp skrzą się w promieniach słońca. Wąskie, brukowane, urocze uliczki Starego Miasta pozbawione są tłumów charakterystycznych dla miesięcy letnich. Nie wierzyłam, że polubię zimę w mieście zwanym „Wenecją Północy”.

Karlskrona. Weekendowy rejs po spokój.

KarlskronaW jesienny, niedzielny, chłodny wieczór ulice miasta wyglądają na wymarłe. Poza szelestem unoszących się w powietrzu liści i podmuchami wiatru słychać niewiele. W powietrzu zamiast spalin czuć zapach wody otaczającej miasto.

Mijając kolejne budynki, zaglądamy w nieosłonięte okna, szukamy światełek, modeli okrętów, wypatrujemy sylwetek ludzi. Zaledwie 260 kilometrów od Gdyni znajduje się miasto tak różne od tego, co widzimy w Polsce…

Po zapadnięciu zmroku wsiedliśmy na prom, pożegnaliśmy z pokładu Gdynię i zadekowaliśmy się w kabinie oczekując – pomni wcześniejszego rejsu do Szwecji – odgłosów imprez lub co najmniej karaoke. Nie zdziwiło nas więc, gdy chwilę po odbiciu od brzegu usłyszeliśmy zza ściany śpiew naszych rodaków dających upust swojemu zadowoleniu z zakupów poczynionych w sklepie na promie. Z pomocą przyszedł odtwarzacz mp3, który pozwolił na spokojny relaks, lekturę i planowanie nadchodzących dwóch dni pobytu w Karlskronie.

Glögg czyli świąteczna skandynawska rozgrzewka

GlöggWraz z nadchodzącą zimą oraz chłodniejszymi dniami coraz częściej nabieram wieczorami ochoty na kubek rozgrzewającego, aromatycznego napoju takiego jak grzane wino z przyprawami korzennymi. Mój ulubiony sposób przygotowania „grzańca” pochodzi – jakżeby inaczej – ze Skandynawii

Na północy Europy grzane wino nazywana się glögg (w Szwecji i na Islandii), gløgg (w Norwegii i Danii), a glögi (w Estonii i Finalandii). Trunek ten wywodzi się ze Szwecji, ale jest popularny w całej Skandynawii w okresie Świąt Bożego Narodzenia.