Japońskie frappuccino matcha

Napój z japońskiej zielonej herbaty matcha

Wizyta w Japonii może dostarczyć wielu wrażeń, ale może też stać się przekleństwem…
Tak, dokładnie. Po prostu od kilku tygodni moje podniebienie cierpi na brak świeżego, fantastycznego sushi, orientalnie przyprawionej wołowiny, wszelakich lokalnych napojów bez- i alkoholowych czy zielonej herbaty we wszystkich możliwych postaciach, a więc nie tylko napoju, ale także ciastek, czekolady, lodów.

Co więcej, w przypadku zielonej herbaty zaszła we mnie największa przemiana, bowiem nigdy jakąś wielką jej fanką nie byłam, zaś w Japonii naprawdę ją polubiłam i dzień bez zielonej herbaty stawał się dniem straconym Może to kwestia jej jakości, a może po prostu spożywana w Japonii smakowała inaczej, a może jedno i drugie…
W każdym razie właśnie ona stała się bohaterką pierwszego wpisu (a raczej przepisu) zainspirowanego pobytem w Japonii.

Tokio. Pierwsze obrazki z Japonii.

Tokio

Po powrocie z Kraju Kwitnącej Wiśni przyszła pora na krótkie podsumowanie.
Tokio dostarczyło nam całej masy wrażeń i choć sami problemów ze snem nie mieliśmy to jednak zupełnie już nas nie dziwi, że stolica Japonii może powodować bezsenność.

Odwiedziliśmy wiele z najważniejszych dzielnic oraz miejsc np. Asakusę, w której można poczuć i zobaczyć dawną Japonię (niestety już w lekko skormercjalizowanej wersji), park Ueno, elegancką Ginzę, Akihabarę z gigantycznym sklepem oferującym wszelkiej maści elektronikę, Shibuyę ze słynnym, zatłoczonym skrzyżowaniem czy też młodzieżową i ekstrawagancką Harajuku.

Japońska zapowiedź

Japonia

Już za kilka godzin wsiądziemy do samolotu, aby po niespełna 20 godzinach (z przesiadką w Dubaju) wylądować w Japonii.

Pod wieloma względami będzie to podróż odmienna od dotychczasowych. W końcu Japonia to kraj wyjątkowo barwny oraz oryginalny…
Na miejscu spędzimy zaledwie tydzień, więc nastawiamy się głównie na poznawanie Tokio, chociaż mamy też kilka pomysłów na wypady poza stolicę. Reszta owiana jest tajemnicą
Wspomnienia, zdjęcia i przepisy z Kraju Kwitnącej Wiśni już wkrótce!

Miso-shiru czyli japońska zupka błyskawiczna

Zupa miso

Krajobrazy, tradycje czy zwyczaje Kraju Kwitnącej Wiśni wydawały mi się zawsze równie interesujące jak tutejsza kuchnia. Kusiły mnie rozmaite ryby, owoce morza, wodorosty oraz warzywa o nietypowym, oryginalnym smaku.

Poznawanie japońskich specjałów rozpoczęłam dość typowo – od sushi, które natychmiast polubiłam (zarówno jeść, jak i przyrządzać ;). Następnie przyszła pora na rozmaite noodle i szybkie w przygotowaniu dania – takie jak sałatki z makaronem soba, które lubię zabierać w swoim bento do pracy
Ostatnio natomiast zgłębiałam tajemnice japońskich zup

Japońskie soba noodle na długie życie

Japońskie soba noodle na długie życie
Japonia to kraj, który wciąż znajduje się na szczycie mojej listy miejsc czekających na odwiedzenie.
Póki co muszą mi wystarczyć wspaniałe książki (ostatnio nie mogąc zasnąć zaczęłam czytać „Bezsenność w Tokio”), filmy (tak subtelne i niedopowiedziane jak „Między słowami”)… i oczywiście gotowanie
Kraj Kwitnącej Wiśni czeka na swoją kolej, a tymczasem zachwycam się jego kuchnią, odkrywaniem nowych składników i dań.

W japońskich przepisach najbardziej urzeka mnie to, że z pozoru proste potrafią smakować wspaniale, a dodatkowo są niebanalne w swoim zapachu i wyglądzie.
Nie od dziś wiadomo też, że japońska dieta – lekka, pełna ryb i warzyw – uchodzi za jedną z najzdrowszych na świecie. Dlatego też sos sojowy już prawie na stałe zastąpił w mojej kuchni sól, a charakterystyczne dodatki jak wasabi czy imbir są częstymi dodatkami wielu posiłków.
Regularnie pracuję nad udoskonalaniem własnego sushi, zaś ostatnio odkrywam rozmaite makarony (udon, somen, ramen, soba), które są częstym składnikiem wielu japońskich dań.