Styczeń upłynął mi w zdecydowanie szwedzkim klimacie, a zimowa wizyta w Sztokholmie okazała się idealnym pomysłem. Wieczorami podjadam szwedzkie pierniczki pepparkakor, popijam glögg, Mąż raczy mnie hektolitrami przepysznej kawy, a wszystko to w towarzystwie kryminałów Camilli Läckberg, które pochłonęły mnie bez reszty.