Takao. Z wizytą u Tengu

Takao

Podczas pobytu w Tokio łatwo jest już po kilku dniach poczuć się przytłoczonym ogromną metropolią oraz nagromadzeniem bodźców płynących z otoczenia. Jednodniowy wypad do spokojniejszego miejsca i spędzenie czasu bliżej natury może zdecydowanie pomóc w złapaniu oddechu. Jednym z idealnych miejsc na ucieczkę z miasta, które zasłużenie cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańcy japońskiej stolicy jest góra Takao.

Spam Donburi

Spam Donburi

Hawajskie i japońskie inspiracje kulinarne od dłuższego czasu zdecydowanie dominują w naszej kuchni, zaś wiele pomysłów na nowe dania jest efektem spontanicznych improwizacji i nierzadko powstaje wtedy, gdy próbujemy przygotować szybki i sycący posiłek ze składników, które akurat posiadamy w domu. Przykładem dania, które powstało w takich okolicznościach jest Spam donburi.

Ganmodoki. Placki z tofu

Ganmodoki. Placki z tofu

Podróżowanie po Japonii zdecydowanie poszerza horyzonty kulinarne i sprawa, że sięgamy po nowe, nieznane nam wcześniej produkty, a czasem bywa też tak, że nasze nastawienie do danej potrawy albo składnika ulega zmianie. Dobry przykład stanowi w moim przypadku tofu, do którego przekonałam się po tym, jak poznałam na dobre mnogość zastosowań tego sojowego produktu. Inari sushi – smażone sakiewki tofu (aburaage) wypełnione ryżem do sushi stanowi obecnie jedną z moich ulubionych przekąsek podobnie jak smażone tofu (atsuage), które uwielbiam polane sosem ponzu albo pokrojone w kostkę i dodane do zupy miso lub makaronu soba.
Podczas ostatniego pobytu w Tokio zasmakowaliśmy w jeszcze innej, nieznanej nam wcześniej przekąsce przygotowywanej na bazie tofu. Ganmodoki to smażone na głębokim tłuszczu kulki / placki z tofu z różnymi dodatkami.

Kawaguchiko. Z widokiem na Fuji

Kawaguchiko

Pewnego wiosennego poranka w japońskiej miejscowości Kawaguchiko natura zafundowała nam jeden z piękniejszych spektakli, jaki mogliśmy sobie wymarzyć. Najwyższa góra Japonii, jeden z symboli kraju, oświetlona promieniami wschodzącego słońca wyglądała tego dnia naprawdę zjawiskowo. Ten widok był najlepszym prezentem, jaki mogłam sobie wymarzyć z okazji 10. rocznicy ślubu.

Kawaguchiko to urokliwa, niewielka miejscowość turystyczna położona nieopodal Fuji, nad jeziorem o tej samej nazwie. Zatrzymaliśmy się tam na trzy noce mając w planie odwiedzenie kilku miejsc w rejonie pięciu jezior (Kawaguchiko, Saiko, Yamanakako, Shojiko i Motosuko) i jednocześnie żywiąc nadzieję na piękne widoki z najwyższą z japońskich gór w roli głównej.

Hula pancakes. Hawajskie śniadanie

Hawajskie śniadanie

Podczas zimowych, ciemnych i chłodnych dni miło jest pomarzyć o egzotycznych podróżach. Często wracam wówczas wspomnieniami do naszego pobytu na Hawajach. Minęło już ponad 10 lat, ale nadal kiedy budzę się rano, bez problemu potrafię przywołać w myślach poranny szum fal, widok z balkonu na błękitny ocean i zapach rześkiego powietrza znad Pacyfiku.

Nasza kwatera na wyspie Oahu pomimo tego, że była zlokalizowana w turystycznym centrum wyspy (na Waikiki) była bardzo przytulnym miejscem, zaś dodatkowym jej plusem były przepyszne śniadania serwowane w lokalu o wdzęcznej nazwie Hula Grill. Podczas tygodniowego pobytu próbowaliśmy różnych zestawów z menu, ale najbardziej zapadły mi w pamięć puszyste amerykańskie naleśniki (pancakes).

Hawajski kurczak luau

Hawajski kurczak luau

Luau (haw. lūʻau) to nazwa tradycyjniej hawajskiej uczty organizowanej z okazji specjalnych wydarzeń. Imprezie towarzyszy zazwyczaj muzyka i tańce oraz przede wszystkim dużo pysznego jedzenia. Dawniej tego typu spotkania określane były przez Hawajczyków jako pāʻina lub ʻahaʻaina, ale z biegiem czasu bardziej popularna stała się nazwa luau, która oznacza liście rośliny zwanej taro, zwanej po hawajsku jako kalo (pol. kolokazja jadalna).

Taro odgrywa ważną rolę w hawajskiej mitologii, kulturze i kuchni. Z ugotowanych bulw taro przygotowuje się tradycyjne poi, czyli purpurowo-szare purée, które spożywane jest często z mięsem, jak również desery takie jak kulolo – słodki pudding z dodatkiem miąższu kokosa lub mleka kokosowego i cukru.

Japońskie ciastka ze słodkich ziemniaków

Słodkie ziemniaki podwójnie pieczone

Japonia to idealne miejsce dla miłośników słodkich ziemniaków (jap. satsuma-imo). W Kraju Kwitnącej Wiśni uprawia się ponad sto odmian tego warzywa z białym, pomarańczowym, różowym i fioletowym miąższem. Zastosowania również są wszechstronne – od rozmaitych dań i deserów po imojōchū – alkohol destylowany ze słodkich ziemniaków.

Japońska nazwa słodkiego ziemniaka (satsuma-imo) pochodzi od prefektury Satsuma (obecnie Kagoshima) położonej na samym południu wyspy Kiusiu. Satsuma-imo trafiły po raz pierwszy do Japonii na Wyspy Ryukyu (obecnie Okinawa) za pośrednictwem Chińczyków i stamtąd ponoć dotarły na wyspę Kiusiu, a następnie do całej Japonii. W prefekturze Kagoshima znajduje się centrum upraw (80%) słodkich ziemniaków, zaś powodem takiego stanu rzeczy jest żyzna wulkaniczna gleba (zasługa wulkanu Sakurajima), która w połączeniu z tropikalnym klimatem, stanowi idealne warunki do uprawy satsuma-imo.

Pizza z norweskiego lasu

Pizza z norweskiego lasu

Wycieczki po lasach Oslomarki nieustannie dostarczają mi inspiracji bardzo różnego typu, również tych kulinarnych. We wpisie “Smaki Oslomarki” wspominałam o tym, co dobrego można zjeść w norweskich leśnych chatkach. Z perspektywy kilku lat odwiedzania tego typu miejsc nadal jestem zdania, że nigdzie nie ma tak dużego wyboru pysznego jedzenia jak w mojej ulubionej chatce Skjennungstua. W dniu kiedy wybieram się do Skjennungstua nigdy nie planuję obiadu w domu, ani nie zabieram prowiantu. Mija się to z celem, gdyż na miejscu jest cała masa pyszności do przekąszenia – zarówno wytrawnych, ja i na słodko. Często decyduję się na ulubioną kanapkę z omletem i łososiem albo cynamonową bułkę, aczkolwiek ostatnio coraz częściej oboje z mężem wpadamy do Skjennungstua na kawałek pysznej pizzy.

Akureyri. Stolica północnej Islandii

Akureyri. Stolica północnej Islandii

Pierwszy raz odwiedziliśmy Akureyri podczas podróży dookoła Islandii w 2016 roku. Czasu starczyło nam wówczas na szybki spacer po centrum miasta, po najdalej położonym na północ ogrodzie botanicznym, zobaczenie górującego nad miastem kościoła Akureyrarkirkja – symbolu miasta i sprawdzenie, czy czerwone światła drogowe faktycznie mają tutaj kształt serc.

Kilka lat później postanowiliśmy odwiedzić stolicę północnej Islandii ponownie i tym razem poświęcić jej więcej czasu i uwagi. Do Akureyri polecieliśmy tuż po instensywnym weekendzie spędzonym na Fiordach Zachodnich i półwyspie Hornstrandir. Plan zakładał odrobinę relaksu, nadrobienie straconych kalorii i eksplorację okolicznych szlaków górskich.

Hornstrandir. Wszystko się kończy

Hornstrandir. Wszystko się kończy

Hornstrandir był przez kilka stuleci usiany licznymi farmami, w których mieszkało blisko 500 osób. Wszyscy opuścili to miejsce w latach pięćdziesiątych, a półwyspem zaczęła rządzić natura. Najbardziej wysunięta na północ część fiordów zachodnich pozostaje najbardziej niedostępnym i odizolowanym miejscem islandzkiego wybrzeża. Hornstrandir jest daleko od wszystkiego. Dostać się tam można wyłącznie łodzią, a możliwości noclegu ograniczają się do spania na dziko, na kempingu, w starym domu Old Doctor’s House w opuszczonej wiosce Hesteyri oraz latarni morskiej Hornbjargsviti w Látravík. Podczas krótkiego islandzkiego lata Hornstrandir staje się celem podróży miłośników wędrówek. Wszędzie jest się tutaj otoczonym przez dziką przyrodę i surowe krajobrazy. Idealne miejsce dla spragnionych ciszy i samotności. W takim miejscu łatwo poczuć, że wszystko prędzej czy później się kończy.