
Tegoroczną rocznicę ślubu postanowiliśmy poświetować w Bergen, na górskim szlaku, czyli tak jak lubimy najbardziej
Do Bergen przybyliśmy nad ranem, gdyż tym razem zamiast przelotu zdecydowaliśmy się na przejazd nocnym pociągiem z Oslo. Po małej rundce po mieście, obraliśmy kurs na górę Fløyen.
Podczas wędrówki dopiero zaczynało świtać, ale widoczne na niebie chmury sugerowały, że podczas szóstej wizyty w Bergen będziemy mieć typowo bergeńską pogodę… Pomimo drobnego zawahania, postanowiliśmy nie rezygnować z dalszego trekkingu naszym ulubionym szlakiem prowadzącym z Fløyen na Ulriken – najwyższe ze wzniesień otaczających miasto. Decyzji oczywiście nie żałowaliśmy, gdyż podczas wędrówki towarzyszyły nam przepiękne, jesienne krajobrazy, rześkie powietrze i totalna pustka – czego chcieć więcej?
Mieliśmy również szczęście do pogody, gdyż ostatecznie padać zaczęło dopiero podczas schodzenia z Ulriken . Właściwie to mieliśmy w planie po dotarciu na miejsce zjechac do miasta kolejką Ulriksbanen, ale okazało się, że jej kursowanie zostało wstrzymane z powodu silnego wiatru. Nasz spacer siłą rzeczy się jeszcze dodatkowo wydłużył, co z uwagi na porywisty wiatr oraz spore opady deszczu należało momentami do mało komfortowych. Niemniej jednak nasza wędrówka stała się w ten sposób jeszcze bardziej kompletna i satysfakcjonująca.
Widok z Fløyen
Widoki ze szlaku Fløyen -> Ulriken
Widok z Ulriken
Ostatnich kilka (deszczowych) godzin w Bergen spędziliśmy na spacerach po ulubionych zakątkach miasta. Rozgrzaliśmy się bergeńską fiskesuppe (zupa rybna) na targu Fisketorget, zjedliśmy kanelbolle (cynamonową bułeczkę) w ulubionej piekarni Godt Brød, powspominaliśmy… i wyruszyliśmy pociągiem z powrotem do Oslo z nadzieją, że już niebawem odwiedzimy Bergen po raz siódmy.
Bergeńska zupa rybna na targu rybnym (Fisketorget)
Śniadanie w ulubionej piekarni Godt Brød oraz deser w Espresso House
November 13, 2015
Ale te kwadratowe zdjęcia są urocze!
November 13, 2015
Miło mi tym bardziej, że wszystkie były zrobione telefonem – jakoś tym razem woleliśmy się skupić bardziej na urokach węrdówki, a mniej na zdjęciach…
November 13, 2015
Bergen, niby po sąsiedzku a jeszcze nie byłam. Miasto w którym więcej pada niż można chcieć. Podobno ma większy urok niż Stavanger.
A mnie uwiódł znak z zakazem lotów na miotle
November 16, 2015
W Stavanger byliśmy zaledwie kilka dni i przez wiekszość czasu wówczas padało, ale moim zdaniem Bergen ma zdecydowanie większy urok – nawet podczas deszczu
November 13, 2015
W Bergen byłam tylko raz a dzień był upalny, przepiękny i taki z niebem za pan brat :). Perełka!
Kolejką wjechałam i zeszłam w dół, ale wspięłabym się jak Wy, bo widoki cudne..! Ta wyeksponowana jesienność zachwyca. A deszczu i wiatry nie widać na zdjęciach ;).
Wszystkiego najpiękniejszego z Okazji Rocznicy Ślubu!
November 16, 2015
Dzięki!
W takim razie będziesz musiała kiedyś do Bergen wrócić na dłużej…
November 13, 2015
Górskie wędrówki to zupełnie nie moja bajka i czasami żałuję, bo przecież z góry są najpiękniejsze widoki. Bergen znam tylko ze zdjęć, ale to miasto bardzo mi się podoba, a Twoje zdjęcia tylko mnie w tym utwierdzają:)
November 13, 2015
Widoki przepiękne! Szczególnie te samotne czerwone domki w od dali Aż chciałoby się uciec do takiego na kilka dni i zapomnieć o reszcie świata
November 14, 2015
Byłam i na Floyen i na Urliken. Kiedyś latem zahaczyłam nawet o Rundemanen. Jeśli jeszcze tam Państwo nie byli to warto zaplanować kolejną wycieczkę i przejść ten szlak
November 16, 2015
Na Rundemanen byliśmy wcześniej kilka razy. Szlak rzeczywiście warty polecenia
November 15, 2015
Zawsze sie zastanawiałam co znaczą te czarownice latające na miotle? Widziałam taki znak w Norwegii, ale nie wiem co znaczy
Gratuluję rocznicy i wspaniałej wędrówki