
Stało się. Wybraliśmy się wreszcie na hyttetur, co oznacza, że pojechaliśmy na weekend do chatki Zrobiliśmy więc dokładnie to, co robią często mieszkańcy Norwegii, kiedy mają kilka dni wolnego i pragną nieco odpocząć.
Wielu z nich, przynajmniej raz w roku, a niejednokrotnie dużo częściej, wyrusza na hyttetur czyli wycieczkę do chatki położonej poza miastem, często nad morzem, w górach lub/i lesie. Niektórzy posiadają własne domki, inni korzystają z chatek firmowych, wypożyczają je od znajomych, rodziny lub przez internet. Chatki są oczywiście różne – od “prymitywnych” do bardzo nowoczesnych. Czasami też nazwa “chatka” jest umowna bowiem według tej samej formuły można wynająć – zazwyczaj krótkoterminowo – cały dom.
Kto przynajmniej raz spędził weekend w norweskiej hytta albo czytał książkę australijki Jenny K. Blake pt. “The Norwegian Hytte” pełną zabawnych tekstów i ilustracji, może sobie wyobrazić, na czym polega ten norweski fenomen. Doskonałą parodię hytta prezentuje także teledysk „The Cabin” zespołu Ylvis.
Skojarzenia z klipem „The Cabin” nasunęły nam się już na początku wycieczki. Wystarczy wspomnieć, że do chatki faktycznie jechaliśmy kilka godzin – w dodatku w dość ekstremalnych warunkach pogodowych (mgła i oblodzona droga), kibel rzeczywiście znajdował się na zewnątrz, zastawa stołowa była dokładnie tak samo zróżnicowana, a wybór gier planszowych i tym podobnych rozrywek był niczego sobie…
Niektórych może dziwić, że w kraju należącym do jednych z najbadziej zaawansowanych technologicznie, o tak wysokim standardzie życia, wyjazd do hytta może być takim fantastycznym przeżyciem! A jednak tak właśnie jest!
Wycieczka do hytta, niezależnie od pory roku i pogody, to świetny sposób na ucieczkę od codzienności, nowoczesnego stylu życia i codziennych złodziei czasu takich jak Internet czy telewizja. Taki wyjazd to także doskonała okazja, aby przeżyć niezapomniane chwile razem z innymi uczestnikami wycieczki i skorzystać z ulubionych aktwności na świeżym powietrzu i w kontakcie z przyrodą.
W jeden z listopadowch weekendów wybraliśmy się wspólnie z grupą znajomych do norweskiej chatki położonej niedaleko miejscowości Aurdal w rejonie Valdres.
Nasza hytta była bardzo dobrze wyposażona, ale pomimo mrozu kolację przygotowaliśmy nad ogniskiem, zaś zamiast oglądania filmów na dvd wieczór spędziliśmy na grze w kalambury.
W ciągu dnia byliśmy oczywiście na kilku wycieczkach. Upatrzony szlak prowadzący na górę Bitihorn (Bitihødn) (1607m) był niemożliwy do przejścia z uwagi na obfite opadyoraz dużą ilość leżącego po drodze śniegu. Wybraliśmy się natomiast na inną wycieczkę na położoną niedaleko naszej chatki górę Gribbe (1057m), z której był przepiękny widok na rejon Valdres i park narodowy Jotunheimen w oddali.
Jeśli będziecie mieć kiedyś okazję wybrać się na hyttetur to serdecznie polecamy!
Wycieczka u podnóża góry Bitihorn
Przystanek w miejscowości Leira.
Spacer na górę Gribbe
November 25, 2015
Wspaniała sprawa z tą chatką :).
Miałam okazję kilkakrotnie tak spędzić czas i odpocząć.
November 26, 2015
Piękna wyprawa! Taka chatka marzy mi się również, by pojechać na kilka dni i oderwać się od wszystkiego Zdjęcia są magiczne!
November 26, 2015
Przepieknie. Bardzo lubie takie wirtualne wycieczki w miejsca, ktorych pewnie nigdy nie odwiedze…Dziekuje
December 2, 2015
Ojej, przeurocza ta chatka! Wspaniałe widoki, zazdroszczę weekendu Mam nadzieję, że kiedyś też uda mi się przeżyć coś takiego
December 9, 2015
sama bym się z chęcią do takiej chatki wybrała:) wnętrze Waszej wygląda sympatycznie! a krajobrazy wiele mówią o przestrzeni wokół i panującym spokoju
December 12, 2015
Prze-klimatyczne miejsce z tą chatką… A zdjęcia jak zawsze mnie zachwycają
Teraz będzie mnie trochę mniej na blogu ze względu na zmiany, które już zaszły w naszym życiu Zapraszam na mój dzisiejszy wpis
Pozdrawiam serdecznie! :)))