Lukrecja. Czarne złoto Północy

Lukrecja

Odwiedzając dział ze słodyczami w jednym ze sklepów na Północy Europy można łatwo zaobserować obecność czarnych, słodko-słonych lukrecjowych produktów w wielu wariantach i kombinacjach smakowych. Czekolady, cukierki, żelki, gumy do żucia, lody, herbaty, polewy i posypki, a nawet snus (popularna w Skandynawii używka na bazie tytoniu)… Wybór jest ogromny, więc łatwo się domyślić, że lukrecja określana często „czarnym złotem Północy” musi posiadać wielu miłośników. Oczywiście nie oznacza to, że specjał ten cieszy się popularnością wyłącznie w krajach nordyckich, bowiem podobne preferencje smakowe mają na przykład mieszkańcy Włoch, Francji, Holandii i Niemiec.

Lody z japońską herbatą matcha, miętą i ciasteczkami oreo

Lody z japońską herbatą matcha, miętą i ciasteczkami oreo

Od kilku dni mamy w Oslo piękną, upalną i słoneczną wiosnę. Oznacza to, że na dobre rozpoczął się już sezon na lody, a my mamy w planie przetestować kilka nowych lodziarni w norweskiej stolicy. W Oslo nie brakuje miejsc, gdzie można kupić pyszne desery, jednak jak dotąd nie znalazłam niestety miejsca, które oferowałoby lody o smaku zielonej herbaty.

W rozmaitych słodkościach z dodatkiem matcha rozsmakowaliśmy się podczas wizyty w Japonii, zaś herbaciane lody znalazły się na drugim miejscu naszych ulubionych japońskich deserów. Na pierwszym jest nieprzerwanie zielona czekolada i dlatego też domowe czekoladki z matcha przygotowuję regularnie przynajmniej raz w miesiącu. Jestem również miłośniczką matcha latte, którą traktuję jako alternatywę dla kawy.

Jogurtowe lody o smaku owoców leśnych

Lody

Przy okazji szalejących jeszcze do niedawna temperatur na pewno nie jeden z czytelników „ratował się” konkretną porcją lodów. I trudno się dziwić, zwłaszcza, że lody to coś, czemu nam też ciężko się oprzeć.

Prawdę mówiąc to nieraz pogoda nie ma nawet większego znaczenia, aczkolwiek słońce i wakacyjny nastrój sprawia, że ochota na orzeźwiający deser jest dużo większa.

W Oslo mamy swoją ulubioną włoską lodziarnię – Gelaterię Paradis zlokalizowaną na Aker Brygge, do której często wpadamy na pyszne lody i sorbety. Lubimy także wszystkie smaki norweskiej marki Diplom-Is.
Ostatnio po raz pierwszy przygotowaliśmy również lody domowe na bazie jogurtu, które są zdrowsze i mniej kaloryczne, więc taki deser można jeść codziennie bez wyrzutów sumienia…

Nowe doświadczenia ze znanej Bolonii

Bolonia

Bolonia po raz trzeci. Bez żadnych ambitnych planów czy wyszukanych pomysłów. Bez pośpiechu i bez stresu. Bez budzika i na luzie.

Nasze plan zakładał, że wyskoczymy na tydzień do miejsca, które już obce nam nie jest, gdzie dobrze się czujemy i gdzie spędziliśmy kilka miłych chwil. Takie podejście zaowocowało kolejnymi kilometrami spacerów pod arkadami, odkrywaniem na nowo zaułków już nam wcześniej – wydawać się mogło – znanych jak i zupełnie nowych, pominiętych podczas poprzednich „przedłużonych weekendów”. No i najważniejsze, pośród tych odkryć znalazły się też te kulinarne.

Orzeźwiający drink Nikita i alkohole Madery

Nikita drink z Madery

Na stosunkowo niewielkiej, portugalskiej wyspie Madera znajduje się zadziwiająca ilość zapierających dech w piersiach krajobrazów. Szczyty górskie, gęsto zalesione i oplecione wstążkami niezmiernie wąskich dróg ale też często skryte w gęstej mgle, ponadto surowe, skaliste klify gwałtownie opadające do oceanu czy też usytuowane na stromych zboczach tarasowe pola uprawne… Tak właśnie w skrocie można scharakteryzować maderską scenerię.

Jednak nie tylko widoki, ale również lokalne specjały kulinarne potrafią przyprawić o prawdziwy zawrót głowy.
Wystarczy wymienić wspomnianą już kiedyś przeze mnie espetadę, a także espadę (inaczej pałasz atlantycki), bolo do caco (chleb) z masłem czosnkowym i pietruszką, bolo del mel (ciasto miodowe) i wiele innych.
Kuchnia Madery to także (a może przede wszystkim) wspaniałe alkohole. Poza doskonale znanym winem Madera miejsce to słynie z rozmaitych likierów i drinków.