Brunost. Ser najbardziej norweski z norweskich

Ser najbardziej norweski z norweskich

Zamieszczając ten wpis rozpoczynam na blogu serię artykułów z cyklu: smaki z podróży (czyli czego spróbować i co przywieźć z podróży).

Spróbowałam go po raz pierwszy jakieś 3 lata temu podczas pierwszej wizyty w Norwegii. I od razu stał się jedną z wielu rzeczy, którą w tym kraju uwielbiam. Mowa nie o łososiu, który większości osób najbardziej kojarzy się z tym krajem, ale o norweskim specjale, jakim jest brązowy ser Brunost.

Na początku podchodziłam do niego sceptycznie, ale bardzo szybko kanapka z ciemnym pieczywem, norweskim serem i dżemem stała się jednym z moich ulubionych przysmaków!

Osoby spodziewające się typowego serowego smaku mogą być zaskoczone. Brunost jest słodki, z wyjątkową nutką karmelu i kojarzy się cukierkami krówkami.
Właściwie etykieta “ser” technicznie niespecjalnie do niego pasuje, gdyż wytwarzany jest inaczej niż typowe, znane nam produkty tego typu. To właśnie proces produkcji sprawia, że jego wygląd, konsystencja i smak są tak wyjątkowe.